Share Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
#1PisanieKamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyCzw Kwi 14, 2022 1:22 am


Crystal Empire
Crystal Empire
Administracja
Head admin
Join date : 24/04/2017
Liczba postów : 528

Czteropokojowe mieszkanie. Każdy z pokoi połączony został długim korytarzem z jedną odnogą po prawej stronie. Zaczynając od wejścia, po lewej stronie  znajduje się kuchnia, jaka została połączona przejściem z salonem i sporym tarasem. Tworzy to coś w rodzaju literki L. Pierwsze pomieszczenie stylizowane jest na styl wiejski. Domowa, wiejska stylizacja przypomina czasy dzieciństwa barda. Salon natomiast udekorowany wedle upodobań jego żony, prosto, ale elegancko i klasycznie.
Pokój Rosi natomiast znajduje się w korytarzu po prawej stronie. Skromnie i dziewczęco, ale bez różowego kunsztu. Znajduje się tam, bo a jakże dużo zabawek, a nawet skrzypce. Na ścianie obok znajduje się biblioteczka, a także monstera.
Naprzeciwko wejścia, na  praktycznie samym końcu korytarza po prawej stronie znajduje się łazienka, a kawałek dalej sypialnia Tobiasa i Rayanessy z małym balkonem. Zupełnie na samym końcu jest pokój dla gości z wielkim łóżkiem.
#2PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyPią Kwi 15, 2022 1:13 am


Tobias
Tobias
Obywatel
Skąd : Larnwick
Join date : 18/01/2018
Liczba postów : 8
Jak nigdy, spał dzisiaj wyjątkowo długo.
Nie był pewien w sumie dlaczego. Czy temu, że się przeziębił i pociągał nosem i ziołowy napar przygotowany przez żonę tak zadziałał, czy po prostu taki był zmęczony i potrzebował odpocząć. W każdym razie otworzył powieki dociskając mocniej policzek do wygodnej i mięciutkiej poduszki.
Czekoladowego koloru oczy uważnie obserwowały to, co znalazło się w ich zasięgu. Uśmiechnął się, kiedy dostrzegł buzię swojej córki.
-Dzień dobry tatusiu.-Rose uśmiechnęła się, zaglądając ciekawsko w jego oczy, w których to się odbijała.-Długo spałeś, wiesz?-zapytała, dotykając drobną dłonią czoła Tobiasa.
Ten zamknął powieki pozwalając córce na sprawdzenie, czy ma temperaturę.
-Chyba ziółka od mamusi ci pomogły, bo nie masz już tak gorącego czoła.-wyszczerzyła się, dając się głaskać po głowie.
Lubiła jak tatko ją tak witał każdego dnia, czy od czasu do czasu okazał w ten sposób swoje uczucie.
-Tata dzisiaj chyba zostanie w łóżku, bo nie ma na nic siły.-uśmiechał się dalej, patrząc na córkę.
Mimo że była adoptowana, to kochał ją i traktował jak biologiczne dziecko.
Dotknął jej rumianego policzka, a ona przylgnęła do jego dłoni.
-A ty, do której spałaś, Słoneczko drogie?-zapytał,  patrząc nieprzerwanie na to,  jak Rosia siada na brzegu łóżka, tak aby trzymać go za dłoń.
-Wstałam skoro świt!-wypięła dumnie pierś.-Dzięki temu mogłam pomóc mamcie z przygotowaniem śniadania i ziółek dla ciebie!-jakaż ona była dumna, kiedy się tak tym chwaliła.
Nic dziwnego, że Tobias potarmosił ją po włosach,  a potem zagarnął ręką i przytulił, racząc buziakiem w czubek głowy.
-Tato!-Rosia pisnęła, a potem próbowała się uwolnić.-Tato!-spojrzała na ojca takim morderczym spojrzeniem i skierowała w jego stronę palec.-Jesteś chory! Nie przenoś na mnie swoich zarazków i bakterii!-pogroziła mu.-I co się śmiejesz! Taka prawda!-kiedy Tobias zaczął się śmiać, Rosia poczuła się iście urażona takim zachowaniem.-Mamo! Tata znowu się ze mnie śmieje!-zawołała Rayanessę.-Mamo! Tato! Przestań no! Tato! Hahahahah!-już nie mogła dalej krzyczeć i wołać mamy, bo Tobias złapał ją tak, żeby zacząć łaskotać we wrażliwe boczki.-Ty…ty…wcale nie jesteś chory! Mamo! Tata udaje, że jest chory! Mamo!-bard dał jej spokój, więc oparła się czołem o jego czoło.-Powiem mamie, żeby ci dała takie ziółka, żebyś był po nich grzeczny, a nie psocił.-wcisnęła ojcu palec w policzek.-Jak jesteś chory, to się odpoczywa, a nie urządza bardzie psoty.-potykała go tak jeszcze w policzek, robiąc groźną minkę.
-Mój aniołek kochany.-Tobias znowu pogłaskał córkę po głowie.-Dobrze, tata nie będzie psocił, bo się będziecie z mamą o mnie martwić.-dał słowo.
-I tak ma być!-poklepała ojca po głowie, patrząc jak ten układa się wygodniej na łóżku.-Tato, ty się nawet przykryć nie potrafisz porządnie…-nie wiedziała, że Tobias czasami specjalnie dawał jej możliwość opieki nad nim.
Chociaż tak troszeczkę, żeby czuła się potrzebna.
-Kocham cię Rosiek.-przyglądał się córce pełnym miłości wzrokiem.-Poczytasz tacie książkę, żeby mu było lepiej w czasie choroby?
-Poczytam, ale najpierw coś zjesz i się umyjesz.-położyła mu palec na nosie.-Bo śmierdziuszkujesz.-pokazała mu język.
Tobias tylko pokiwał głową, ale póki co z łóżka ruszać się nie zamierzał. Nie, dopóki faktycznie go obydwie stąd nie wygonią, a tak łatwo się nie da!
#3PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyPią Kwi 15, 2022 11:17 pm


Rayanessa
Rayanessa
Obywatelka
Skąd : Larwick
Join date : 21/03/2022
Liczba postów : 9
Jasna głowa Rayanessy pokazała się w drzwiach prowadzących do pokoju. Uchyliła drzwi, zaglądając do środka. Właściwie to chciała sprawdzić czy mąż już się obudził, bo dochodziło południe. Najwyższa pora żeby coś zjadł a potem wypił zioła.
-Ledwo się kolorowy łobuz otworzył oczy, a już nicponiuje
Powiedziała żartobliwym tonem, wchodząc do pokoju. Włosy splecione miała w luźny warkocz, zaś kremową sukienkę okryła jasnoróżowym fartuszkiem.
-Zaraz sprawdzimy czy tata jest chory kochanie. Jak będzie miał gorączkę to chyba będę zmuszona iść do alchemika i przynieść lekarstwo z taką dużą igłą.
Zażartowała, puszczając małej oczko. No będzie bardzi hultaj rozrabiał miast w łożku leżeć grzecznie.
Patrzyła przez chwilę jak mąż łaskocze ich córkę, a potem powolutku przysiadła na brzegu łóżka.
-Rosia ma racje. Jeśli źle się czujesz to powinieneś odpoczywać, a nie odprawiać harce.
Dodała. Nachyliła się nad Tobiasem, przykładając najpierw rękę a zaraz to policzek do jego czoła. Na całe szczęście tęperatura zeszła- zioła spełniły swoje zadanie. Uśmiechnęła się delikatnie, całując go w policzek. W ciemnej piżamie i z rozczochranymi włosami wyglądał przesłodko.
-A ja kocham was oboje, najmocniej na świecie.
Poglaskala córkę po włosach, przez dobrą chwilę przyglądając się Tobciowi. Potrzebował cieplej kąpieli z dodatkiem pachnącej soli, ale wpierw powinien coś zjeść.
-Razem z Rosią zrobiłyśmy pyszną zupę mleczną z rodzynkami i suszonymi owocami. Mam też napar z kory cynamonu z miodem. Zaraz ci przyniosę kochanie. Jak się w ogóle czujesz? Wyspałeś się? Boli cię coś?
Zapytała. Gładząc delikatnie ciemną bródkę. Popatrzyła z czułością na córkę.
-A moja córeczka chce herbatki albo może mleka?Poczytaj proszę tacie książkę, a ja zaraz wrócę.
Zwrocila się ku dziewczynce. Najchetniej to ułożyłaby się z nimi w łożku, lecz miała do przygotowania syrop oraz obiad. Tobi znów złapał przeziębienie, ale niestety taki sezon. Wiosenna pogoda nie rozpieszczała, a i ona w końcu mogła coś przywlec z lazaretu prawda? Wolała dmuchać na zimne. Takie rzeczy zawsze się przydawały.
#4PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyPią Kwi 29, 2022 11:47 pm


Tobias
Tobias
Obywatel
Skąd : Larnwick
Join date : 18/01/2018
Liczba postów : 8
Odwrócił się, kiedy usłyszał głos ukochanej.
-Nicponiowanie to moja domena. -pokazał żonie język.-Nie ważne, czy jestem chory, czy zdrowy, muszę to robić.
-Tatku, jak jest się chorym, to się nie nicponiuje, tylko odpoczywa, wiesz?-Rose spojrzała ojcu prosto w oczy.
-Wiem.-zrobił do córki zabawną minę, a potem spojrzał na Rayanesse.-A na cholerę mi alchemik, jak mam takiego dobrego medyka pod dachem?-wyszczerzył się od ucha do ucha.-Ale ja odpoczywam !-nadął policzki.-Ja tylko okazuję mojej córce swoją ojcowską miłość.-wyjaśnił, mędrkując po swojemu, dając żonie sprawdzić, czy ma temperaturę.
Buziaka w policzek oczywiście przyjął i jeszcze się nadstawił do niego! A co! Wolno mu było!
-Tato! Jesteś tatą nie ojciec, a twoja miłość jest miłością tatusiową, a nie ojcowską!-Rosiek także nadęła policzki, a ręce skrzyżowała na wysokości klatki piersiowej.
Obraziła się na ojca.
Teatralnie odwróciła się do niego tyłem, dając się mamie pogłaskać po głowie.
-Zupa mleczna?-skrzywił się nieznacznie.-Muszę?-spojrzał takim, kocim wzrokiem na żonę.-Wiecie, że ja za nią nie przepadam.-postukał dwoma palcami o siebie.-Ale dobrze, zjem, bo wy ja zrobiłyście.-patrzył to na jedną, to na drugą.-Czuję się nawet nieźle, ale bym tylko spał cały czas.-ułożył się wygodniej na łóżku, wciskając policzek w poduszkę.-Ten twój napar na pewno pomaga mi na kaszel, ale sama słyszałaś, że nie jest jeszcze tak, jak być powinno.-było mu głupio, że obudził Rayanessę swoim kaszlem w środku nocy.
Zmartwiła się biedna i potem czekała, aż zaśnie, po tym jak zrobiła mu wcześniej wspomniany napar.
-Kocham cię Rayciu.-uśmiechnął się do ukochanej, gdy pogładziła jego bródkę.-Ciebie też, panno obrażalska.-dźgnął córkę w boczek.
-Tato!-dziewczynka podskoczyła, czując ojcowski palec we wciśnięty w jej wrażliwy boczek.-A mogłabyś mi zrobić kakao, proszę?-poprosiła, patrząc na mamę.-A ja popilnuję taty, żeby nie nicponiował.-zaśmiała się i ułożyła obok Tobiasa.
W taki sposób, aby patrzeć na niego.
Uśmiechnęła się do opiekuna i odgarnęła mu kilka kosmyków z czoła.
-Musisz dbać o siebie tatusiu, bo jak zadbasz o mnie o mamusię?-pozwoliła, aby ojciec ujął jej małe dłonie i ucałował
-Będę córeczko, będę. Obiecuję.-ułożył się wygodnie, tak by móc oprzeć swoje czoło o czoło córki.
Jak on ją kochał, ten swój mały skarb. Płomyczek, który wniósł tyle ciepła do jego zranionego serca. Myślał, że nie potrafi kochać, a okazało się, że kochał jej zmarłą mamę całym sobą, a ją, tego małego kwiatka jeszcze bardziej. Bał się, że nie spełni się w roli ojca. Jak się mylił. Był wspaniałym ojcem. Zyskał szacunek córki, która doceniała to, ile dla niej zrobił i jak pokazał jej co znaczy naprawdę kochać swoje dziecko…
#5PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyNie Maj 01, 2022 8:08 pm


Rayanessa
Rayanessa
Obywatelka
Skąd : Larwick
Join date : 21/03/2022
Liczba postów : 9
-Rosia ma rację, najpierw zdrowiejesz, a potem możesz łobuzować ile dusza zapragnie.
Powiedziała. Kochała kiedy tak beztrosko psocił i płatał figle, bo miał wtedy taki szeroki  uśmiech na twarzy! I to spojrzenie pełne życia, aż chciało się patrzeć.
-Kochanie przy poważniejszych chorobach czy infekcjach moje ziołowe leki na niewiele się zdadzą. Na całe szczęście gorączka ci zeszła, chociaż ten kaszel wcale mi się nie podoba. Podam ci syrop, ale jak nie przejdzie naprawdę udam się do alchemika.
Odparła. Zazwyczaj zajmowała się typowymi zranienieniami bądź złamaniami. Jej medykamenty leczyły jedynie lekkie choroby, za to doskonale goiły rany czy służyły jako kosmetyki.
Ogarnęła mu włosy z czoła, pogłaskała po nieco już szorstkim policzku. Oczywiście, e czekała aż zaśnie, jak mogło być inaczej?
-Rosia ma rację, jesteś tatuś a nie ojciec.
Zgaiła go, uśmiechając się czule. Jej córka nawet będąc obrażoną była taka słodka.
Westchnęła, kręcąc jasną głową. Może i nie przepadał, ale zupa owocowa była bardzo zdrowa.
-A ja kocham was oboje, moje urwisy.
Rzekła.
Cóż skoro nie chciał to nie mogła go zmuszać prawda?
-W takim razie przyniosę Ci jajecznicę na kiełbasie i syrop. No i ciepłe kakao, wypijecie je razem z Rosią, a ja w tym czasie zabiorę się za obiad.
To powiedziawszy cmokneła oboje, udając się do kuchni.
Trochę jej zajęło, szczególnie że pierwszą porcję jajek zwyczajnie przesoliła. Martwiła się o męża, bo tak strasznie kasze go męczył w nocy. Ciekawe gdzie się tak ładnie załatwił? Pewnie na koncercie, biegając po scenie rozgrzany jak blacha, a wszak wieczory nadal były chłodne.
Wróciła do pokoju ze sporą porcją, ponieważ miała cichą nadzieję, iż Rose też coś tam skubnie. Oprócz jajek na kiełbasie były też dwa kubki z kakao, podgrzany chlebek oraz oczywiście syrop.
-Rosiek kochanie możesz  poprawić tacie poduszki żeby wygodnie usiadł?
Zapytała, stawiając ciężką tacę z małymi nóżkami na nocnym stoliku.
#6PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyNie Maj 01, 2022 9:47 pm


Tobias
Tobias
Obywatel
Skąd : Larnwick
Join date : 18/01/2018
Liczba postów : 8
Łypnął na Raynessę, kiedy postawiła mu warunek, że najpierw musi wyzdrowieć, potem może psocić na ten swój bardzi sposób.
-Nie umniejszaj sobie. Twoje ziołowe medykamenty są naprawdę dobre, kochanie.-zapewnił ukochaną wtulając policzek mocniej w poduszkę.
Znowu zachciało mu się spać. Zapewne organizm domagał się odpoczynku, więc zamierzał mu to dać.
Mruknął zadowolony, kiedy odgarnęła kosmyki z jego czoła. Chociaż, te były tak niesforne, że znowu opadły n na swoje miejsce! Ale, ale dodawało mu to uroku, prawda? Jeszcze te rumiane policzki w połączeniu z ukrywaniem się pod kołdrą.
-Żaden alchemik…-wymruczał niezadowolony.-Dobrze, dobrze, jestem tatą…tatusiem.-odpowiedział sennym głosem.
Rosia poklepała ojca po głowie.
-Tata chyba znowu zaśnie.-powiedziała, patrząc, jak Tobias faktycznie powoli zaczyna kierować się do krainy sennych marzeń.
-Wolałbym pierogi…takie z mięskiem w środku…-wymruczał na wpół śpiąco.-Takie…jak zawsze…jak robisz…-zasnął.
Po prostu zasnął.
Jego oddech był spokojny, miarowy. Może teraz w końcu się wyśpi, łobuz jeden?
Rosia przyglądała się uważnie śpiącemu ojcu. Zadziwiała się, że takie szczęście ją spotkało. Bard, którego tak piosenki uwielbiała, pokochał jej mamę, był z nią, dopóki nie odeszła i jeszcze zajął się ją. Mało tego adoptował i zrobił jej przepiękny prezent na święta!
-Kocham cię tatku. Nie zmieniaj się.-wtuliła się w Tobiasa, który przysunął się bliżej córki, jakby przez sen wiedział, że ona jest blisko. –I szybko wyzdrowiej, proszę. Chcę znowu słuchać, jak pięknie grasz.-dodała cichutko.
Kiedy Rayanessa szykowała jedzenie to i Rosia zasnęła na łóżku ze śpiącym ojcem. Wyglądali oboje tak niewinnie.
Także, nikt jej nie odpowiedział, jak weszła do pokoju. Jedzonko chyba będzie musiała zjeść sama, bo te jej dwa nicponie spały sobie w najlepsze!
#7PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyPon Maj 02, 2022 10:18 pm


Rayanessa
Rayanessa
Obywatelka
Skąd : Larwick
Join date : 21/03/2022
Liczba postów : 9
Rozczuliła się, widzac jak oboje zasnęli wtuleni w siebie. Wyglądali tak słodko i niewinnie. Pochyliła się, składając czuły pocałunek wpierw na ciemnej głowie męża, a potem na jasnych włosach Rosi.
Była taka szczęśliwa z nimi u boku. To był jej raj na ziemi, oaza spokoju i miłości.
Nakryła szczelniej kocykiem, spogladajac na ich pogrążone we śnie twarze.
Wstała i zabrała wszystko z powrotem do kuchni. Pozostawiła jedynie syrop oraz dzbanek z wodą - tak na wszelki wypadek. Sama zjadła przygotowaną jajecznicę. Potem zakasała rękawy, związała na włosach jasną chustkę, bo nie chciała natrzepać ich kiedy bedzie szykować jedzenie. Co prawda splotła je wcześniej w warkocza, ale i tak wolała nie ryzykować. Zabrała się za przygotowanie mięsnego farszu, potem zaś za rozrabianie ciasta. Jej ukochany Tobcio miał ochotę na pierogi z mięskiem? Ależ nie było problemu! Zrobi je, ażeby zjadł cokolwiek. Dobrą godzinę zajęło jej lepienie oraz gotowanie, a kolejną poświęciła na uprzątnięciu wszystkiego, oraz przygotowaniu większej ilości niezbędnego syropu.
Zostało jej trochę ciasta, to zrobiła też kilkanaście ruskich- jeśli oni nie zjedzą to zaniesie sąsiadą.
Krzątała się po kuchni, nucąc pod nosem jedną z weszelszych melodi. Suknia poruszała się wraz z właścicielką, wirując dookoła jej kolan.
W międzyczasie, składając się na paluszkach zajrzała do nich, ale oboje nadal spali. Przebrała się, wzięła szybką kąpiel. Zasiadła w kuchni przy szklance herbaty z książką w ręku, cierpliwie czekajac aż któreś z nich się obudzi.
#8PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyNie Maj 22, 2022 3:09 pm


Tobias
Tobias
Obywatel
Skąd : Larnwick
Join date : 18/01/2018
Liczba postów : 8
Trudno, żeby się nie rozczuliła na widok ojca i córki śpiących obok siebie. Jeszcze to córa pilnowała taty, żeby brał medykamenty kiedy potrzeba, wysypiał się i po prostu, była. Tak jak Tobias był przy niej, tak ona teraz była przy nim. Kochała go, za to, że wybrał jej mamę, która mogła przeżyć szczęśliwe dni ukochanym mężczyzną u boku. Ale przede wszystkim, kochała Tobiasa za to, że ten pokazał jej, co znaczy ojcowska miłość. Nie ograniczał jej w żaden sposób. Starał się, aby zawsze została wysłuchana, żeby mogła się wykrzyczeć, wypłakać. Po prostu pozwolił jej być dzieckiem. Po prostu.
Tobias spał spokojnie, wtulając się przez sen w mięciutką poduszkę, zaś Rosiek, obudziła się po jakimś czasie. Przyglądała się, jak jej tatko smacznie śpi. Poprawiła mu kilka kosmyków, jakie opadły na jego czoło. Ile by dała, żeby była biologiczną córką! Byłaby z tego powodu taka dumna, ale musiało jej wystarczyć to, co ich łączyło. Rzadko widywało się samotnego ojca, który miał tak silną więź z córką. Jednak Tobias sobie na to zasłużył. Zapracował na szacunek Rose, zwłaszcza po śmierci jej drogiej mamy.
-Kocham cię tatusiu.-wtuliła się w niego, nie bacząc, że się może zarazić.
Zabawne, był taki cieplutki, zawsze. Nawet kiedy nie był chory.
Wtuliła się tak, aby słyszeć bicie jego serca. Jakie ono było spokojne!
-Nie śpisz, Chochliku?-Tobias uśmiechnął się, głaszcząc córę po głowie.
-Nie, bo ktoś musi cię pilnować, kiedy śpisz!-na słowa Rose zaczął się śmiać, więc pewnie siedząca w kuchni Rayanessa to słyszała.
-Tak, masz rację ktoś musi mnie pilnować kiedy śpię.-ucałował córkę w czoło.-Ale tata już nie śpi i musi wstać z łóżka.
-Tatku…-Rose oparła się czoło, o jego i spojrzała prosto w oczy.-Jeśli to twoja wymówka, aby nie siedzieć w łóżku to…-wcisnęła mu palec w policzek.-…nie pozwalam się tak psocić.
Tobias pokiwał głową na boki, po czym  usiadł do pół siadu i przeciągnął się.
-Żadna wymówka, córeczko.-widział, jak łypie na niego.-Tata też chce na chwilę wyjść z pokoju rozruszać te stare kości…oh?-spojrzał na rączkę, która uderzyła go w ramię.- I za co, ty mnie bijesz, co Chochliku?
-Nie masz starych kości!-Rose odwróciła się plecami do ojca.-Tata głupek!
Tobias tylko uniósł jedną brew ku górze, a potem pochylił się i zaczął łaskotać Rose po boczkach.
-Tato przestań! Tato! Jesteś chory, nie wolno psocić! Mamo tata, zamiast odpoczywać, znowu psoci! Mamo!- piszczała między salwami szczerego śmiechu.-Oh?-zdziwiła się, kiedy Tobias nagle tak ją skrył w ramionach.-Wszystko w porządku tatusiu?- położyła mu dłonie na klatce piersiowej.
-Tak Różyczko, wszystko w porządku.-zaczął się kołysać na boki z córką w ramionach.-Po prostu bardzo cię kocham, Słoneczko ty moje.
-Tatusiu…-Rose wtuliła się policzkiem w podkoszulek Tobiasa.-Też mnie będziesz tak kochać, jak urodzi się mój braciszek, albo siostrzyczka?-zapytała, zaciskając mocniej uścisk dłoni na połach ubrania ojca.
-Oczywiście, że tak. Mojej miłości nie zabraknie ani dla ciebie, ani tego maleństwa, które teraz jest pod sercem twojej mamy.-pomasował ramię córki.-Tylko, jak ci z mamą mówiliśmy, małe dziecko na początku wymaga większej uwagi, więc będziesz musiała być cierpliwa.
-Ale je chcę pomóc!- uniosła głos, podnosząc głowę do góry, aby spojrzeć ojcu w oczy.-Ja chcę pomagać przy siostrzyczce, albo braciszku!-aż usiadła na kolach.-Pokażcie mi z mamą, jak opiekować się takim małym dzieckiem, proszę! Proszę!-zaczęła szarpać tatę za ubranie.-Proszę…-spuściła głowę w dół.-Chcę się wam na coś przydać, a nie stać z boku…
Tobias uśmiechnął się i pogłaskał Rose po głowie.
Dziewczynka wytarła łzy, a potem wtuliła się w ojca.
-Kocham cię tatusiu, tak bardzo. Ciebie i mamusię.-wyszeptała mu do ucha.
-A my ciebie Rosiu, a my ciebie.-objął córkę w pasie i przytulił czule.-A my ciebie.-pogłaskał ją po plecach.-Chodź. Trzeba tu wywietrzyć z tych paskudnych zarazków.-zrobił zabawną minę.
Puścił Rosię, aby samemu wygrzebać się z łóżka. Okrył się ciepłym kocem, a w tym czasie dziewczynka zaczęła trzepać pościel. On zaś otworzył okno, wpuszczając ciepłe, wiosenne powietrze. Zaciągnął się nim. Wiosna była taka wspaniała w Larnwick! Miasto budziło się do życia, zwłaszcza te wszystkie piękne rośliny! Ciekawe, czy za czasów Starego Świata, na wiosnę też bywało tak pięknie i kolorowo? Pewnie tak!
-Pościel strzepana!-Rose zasalutowała do ojca.-Idziemy szukać mamy!-złapał Tobiasa za dłoń i zaczęła ciągnąć w stronę wyjścia z pokoju.-Ale najpierw musisz się umyć, bo śmierdziuszkujesz jak skunks!-powiedziała, co wiedziała.
Tobias tylko zaczął się śmiać, po czym ruszył za córką.
Pewnie po drodze wpadną na Rayanessę…
#9PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyWto Maj 24, 2022 1:00 am


Rayanessa
Rayanessa
Obywatelka
Skąd : Larwick
Join date : 21/03/2022
Liczba postów : 9
Nawet nie wiedziała kiedy przysnęła. Czytając książkę zamyśliła się. Zastanawiała się jak to wszystko będzie wyglądać po narodzinach ich drugiego dziecka. Będą w końcu musieli usiąść z Rosią i poważnie porozmwiać, ale Raya już wiedziała że to dziecko bedzie kochane w taki sam sposób jak ich pierwsza córka- nie mniej nie wiecej.  Przez kilka pierwszych miesięcy będzie ciężko, jednak Rayanessa za punkt honoru postanowiła spędzać z Rosią każdą, wolną chwilę. Objęła ręką brzuch, uśmiechając się siebie. Stworzą małą, radosną rodzinnę, o której zawsze tak bardzo marzyła. Podparła łokieć na stole, patrząc w dal. Bardzo chciała żeby ich dziecko wyglądało dokładnie jak Tobias. Kochała te głębokie, czekoladowe spojrzenie i szeroki, zadziorny uśmiech.
Obudził ją radosny śmiech oraz wołanie ich córki. Zaspana wstała z krzesła, niepewnie rozglądając się po pomieszczeniu. Przetrała oczy, ruszając korytarzem w stronę sypialni. Nim zdążyła zareagować wpadła w ramiona męża, wyglądał jakoby czuł się o wiele lepiej.
-Tobcio gdzie Rose? Chyba słyszałam jej wołanie.  
Westchnęła z ulgą, widząc ją stojącą zaraz obok taty.
-Wszystko dobrze różyczko?
Zapytała. Nachyliła się nad nią, składając czuły pocałunek na jasnym czole dziecka. Tobias też dostał buziaka, tylko w policzek.
-Powinnam naszykować ci kąpiel, chcesz żebym ci pomogła w myciu?
Zapytała. Niedawno męczyła go gorączka, a ona nie chciała żeby przypadkiem  coś mu się stało.
-A ty Rosiu? Chcesz żeby mama pomogła ci z kąpielą? Potem was nakarmię i dam syropu.
Dodała, przytulając córkę do siebie w czułym geście. Jak bardzo ich kochała, tego nie da sie opisać słowami.
#10PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyWto Maj 24, 2022 3:05 am


Tobias
Tobias
Obywatel
Skąd : Larnwick
Join date : 18/01/2018
Liczba postów : 8
-O! Zguba się znalazła!-zaśmiał się, kiedy Rayanessa wpadła w jego ramiona.
Czy czuł się lepiej? Oczywiście, że tak! Sen zawsze pomagał, ale to nie znaczy, że wyzdrowiał. Nadal był chory.  Nawet było słychać, że gadał przez nos.
-Tu jestem, mamusiu!-dziewczynka zawołała radośnie, unosząc ręce do góry.-Tak!-wyszczerzyła się, przyjmując buziaka w czubek głowy.-Tylko tata znowu nicponiuje, zamiast odpoczywać!
-Rosiek, ładnie to tak skarżyć na tatę?-zapytał i potarmosił córkę po głowie.
Buziaka w policzek przyjął z wdzięcznością. Jeszcze, kolorowy gałgan się nadstawił bezczelnie.
-Ładnie, jeśli jest niegrzeczny.-Rose zakryła usta dłońmi i śmiała się cichutko.
Lubiła się tak droczyć z tatą!
-Nie wiem, może.-zaśmiał się i przyciągnął Rayanessę bardziej do siebie.
Ułożył jedną dłoń na jej pasie, drugą złapał tak, aby spleść ich palce ze sobą. Uśmiechnął się od ucha do ucha i czy tego chciała, czy nie, zaczął tańczyć ze swoją żoną.
-Nie pogardzę wspólną kąpielą z moją ukochaną żoną.-spojrzał jej prosto w oczy, nie przestając się uśmiechać.
-Ja się tam sama umyję. Nie jestem już dzieckiem, mamo. Poza tym tata bardziej potrzebuje twojej pomocy…a może i jednak nie.-patrzyła jak Tobias prowadzi Rayanessę w tańcu.
Nie przeszkadzało mu nawet to, że koc miał narzucony na ramionach.

To było coś, czego mu brakowało. Prawdziwej miłości, szczerej niestrutej niczym. Z Rayanessą było podobnie. Oboje zaznali bólu, życie ich mocno doświadczyło. Nawet mała Rose przekonała się, że po burzy przychodzą promienie, oświetlając wszystko swoim blaskiem.
W jej niebieskich oczach odbijali się rodzice, którzy  bez muzyki potrafili tańczyć tak, jakby ona gdzieś tam w tle jednak grała.

Dziewczynka uśmiechnęła się pod nosem i otarła łzy. Tak bardzo chciała mieć kochającego tatę, a po śmierci ukochanej mamy, która dała jej życie kogoś, kto nie tyle, co ją zastąpi, ale będzie tak samo kochana i cudowna. I stało się. Tobias spotkał Rayanessę i dopiero, po śmierci żony Suzanne zrozumiał, że się w niej zakochał. Nawet nie wiedział, dokładnie kiedy, myślał, że to, co czuje, to nic innego jak szukanie zastępstwa za ukochaną kobietę. Ach, jak bardzo się pomylił, kiedy los zdecydował inaczej i pchnął ich sobie w ramiona.

Tobias prowadził tak Rayanessę, trzymając ją pewnie w tańcu. Ich dłonie były tak mocno złączone. Nie przeszkadzało mu to, że kasłał, że miał gila do pasa i był osłabiony. Był po prostu szczęśliwy i chciał to pokazać. To całe szczęście, jakie czuł mając Raynessę u boku. Zwłaszcza kiedy tego potrzebował i on i mała Rosia.
Wiedział, że dostanie po głowie, ale warto było, bo nie było nic piękniejszego na świecie niż to piękne, szmaragdowe spojrzenie jego ukochanej Rayanessy.


Ostatnio zmieniony przez Tobias dnia Pią Sty 20, 2023 10:18 pm, w całości zmieniany 1 raz
#11PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptySro Maj 25, 2022 1:13 am


Rayanessa
Rayanessa
Obywatelka
Skąd : Larwick
Join date : 21/03/2022
Liczba postów : 9
Przytuliła Tobcia, uśmiechając się lekko. Zaraz tam zguba, po prostu się jej przysnęlo.
-Tatuś zawsze nicponiuje kochanie. Taka już jego bardzia, łobuzerska natura. Dlatego ma nas, ktoś w końcu musi go ganiać żeby na siebie uważał prawda?
Zachichotała razem z córką, osłaniając usta. Zielne oczy błyszczały radośnie.
-Tobias ja ci się pomogę myć a nie....już wiem co ci chodzi po tej ciemnej głowie.
Zarumieniła się lekko, odwracając wzrok. No i jeszcze Rose musiała jej dowalić, pięknie! Ciekawe od kogo ona się uczyła tego mędrkowania? Zapewne od cioci Hevci, bo któż inny miał tak niewypażoną buzię?
-Oboje robicie to specjalnie nygusy jedne.
Pogroziła obojgu palcem, udając obrażoną minę. Zaraz jednak schowała twarz w Tobiasową szyję, bo policzki wyglądały jak dwa pomidory.
Tak, oboje  sporo przeszli. Musiało minąć trocję czasu nim nauczyli sie żyć na nowo, ufać innym. Jak widać trud się opłacił, ponieważ w drodze było ich kolejne, jakże wyczekiwane dziecko.
-Tobcio ty kolorowy hultaju co robisz? Powinieneś odpoczywać!
Pisnęła, ale dała się prowadzić w tańcu. Suknia zafurkotała, nogi Rayci same odnalazły rytm. Uśmiechnęła się pod nosem, mocniej ściskając ich splecione razem dłonie. Czuła się taka kochana i bezpieczna w jego ramionach.
Poslala Rosi szeroki uśmiech pełen miłości, jej kochana różyczka.
-I tak dostaniesz po uszach bardzi postukańcu. Nie myśl sobie, że robienie słodkich oczek cokolwiek ci pomoże.
Pokazała mu język. Oj tak, nie upiecze mu się tym razem. Tobcio zostanie odpowiednio ukarany, ale o tym przekona się niedługo.
-Kocham cię.
Szepnęła, mimowolnie okrywając jego ramiona kocem. Musi być mu ciepło ot co.
#12PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton EmptyPią Sty 20, 2023 10:41 pm


Tobias
Tobias
Obywatel
Skąd : Larnwick
Join date : 18/01/2018
Liczba postów : 8
Dla niego była zgubą, którą znalazł koniec kropka! I lepiej, żeby z nim nie dyskutowała, bo dostanie po tym krągłym nosie! I tyle będzie!
-Tak, tatę trzeba pilnować, bo jest łobuzem. - Rose usiadła na łóżku w taki sposób, aby widzieć jednego i drugiego rodzica.

Na skrzyżowanych nogach oparła łokcie, a na dłoniach wsparła policzki. Mogła tak, patrzeć i przyglądać się jak tata psoci się mamie, a ona była gotowa złapać go za ucho i wytargać za nie.
-Moja mamusia mówiła to samo, że tata Tobcio to nicpoń i czasami trzeba go pogonić, żeby się uspokoił.

Chociaż ona wiedziała, że jej tata to i tak, nawet, jak się go pacnie w głowę, czy pociągnie za ucho, będzie psocić.
-Tatku, mama naprawdę zaraz da ci popalić!- zawołała, śmiejąc się, widząc jak Tobias na słowa Rayanessy, że robią te swoje psoty specjalnie szczerzy zęby.
-Że my, specjalnie? Jak możesz nas posądzać o takie rzeczy, ja się pytam? No jak?-tańczył tak z nią cały czas, patrząc w ten cudowny zielony kolor, w którym odbijała się jego rozbawiona twarz.-Ja się nie godzę na takie pomówienia, że tu coś specjalnie robię.- oparł palce o klatkę piersiową, zatrzymując wirowanie w rytm niewidocznych, niesłyszalnych nut.-Ja to tak z miłości do ciebie, Rosia też, a ty co? Od nygysów nas wyzywasz!- pogroził jej palcem przed nosem.-Oj nieładnie droga żono, nieładnie, twój bardzi gałgan się obraża, tu i teraz, w tym momencie.- oznajmił, udając obrażonego.

Zabawnie wyglądał, kiedy psocił, kiedy się popisywał, żeby patrzyła na niego z tym czerwonym nosem, policzkami i katarem!
-No patrz no, jeszcze mnie tu od postukańców wyzywać będzie.- zrobił zabawną minę, pokazując żonie język.
-Tatku, może tak zaczniesz zachowywać się, jak dorosły, co?-Rose podkuliła nogi, okryła się  szczelnie kołdrą.
Tak ładnie pachniała, mamą i tatą!
- Ależ ja się zachowuje jak dorosły, moja droga córko. To po prostu bardzia natura daje o sobie znać.- wytłumaczył córce, jak bardzo się myliła w swojej ocenie względem jego osoby.
-Tak, tak, tak sobie mów tatku.- pociągnęła kołdrę z zamiarem położenia się jeszcze spać.-A ja się jeszcze prześpię, a ty tatusiu nie psoć za bardzo, bo mama naprawdę da ci po nosie.- taka jakaś śpiączką znowu ją ogarnęła, to postanowiła się przespać.

W końcu sen był dobry na wszystko, a i mama Raycia powtarzała, że w chorobie jak się chce spać, to się śpi. Więc zamierzała tak zrobić.
-Ty już tam nie mędrkuj, mądralo w spódnicy.- Tobias przytulił Rayanessę, patrząc na Rose.-I ty i Rosia jesteście moim największym skarbem. Darem od losu, o który zamierzam należycie dbać.-ucałował trzymaną w ramionach kobietę w skroń.-Moja najdroższa Rayanesso, też cię kocham, tak, jak nasze dzieci.- ułożył wygodnie głowę na ramieniu ukochanej żony, wodząc dłonią po jej brzuchu.-Nasze małe kochane serduszko tam się rozwija.-gładził dotykane miejsce.-Więcej mi do szczęścia nie trzeba.-oznajmił, podnosząc głowę.

Uśmiechnął się, tak szczerze, tak tylko dla niej, swojej drogiej Rayanessy. Pociągnął nosem, pozwalając, by naciągnęła koc na jego ramiona.
-A teraz bardzi nicpoń i hultaj odmaszerowuje i wraca na łóżkową wartę!-oznajmił radośnie.-To śpij, Rosiu, jak potrzebujesz.-jak tylko znalazł się na łóżku, okrył szczelniej dziewczynkę, poprawiając jej poduszkę i złote loki.-Śpij córeczko, tata i mama będą obok, kiedy się obudzisz.-dodał, głaszcząc przysypiającą dziewczynkę po głowie.
-A spróbowalibyście nie być…-oznajmiła zadziornym tonem, uśmiechając się pod nosem.
-Pani mamo, pani mama zdrzemnie się razem z nami, czy pani mama woli unikać zarazków?- Tobias wystawił język, którym poruszał, a do tego wywrócił kilka razy oczami.

On się, aż prosił, żeby wziąć poduszkę, albo kapcia i tak rzucić, centralnie w czoło! Albo lepiej nos!
Przystawił kciuki do skroni, a palcami poruszał. No musiał jeszcze wystawiać cierpliwość Rayanessy na próbę! No musiał! Ty się lepiej bardzie strzeż, bo z ciężarnymi kobietami się nie igra!

@Rayanessa
#13PisanieRe: Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton   Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa Kerganton Empty



Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Kamienica na Kwiatowej 6 - Mieszkanie państwa d'Avereth
» Rayanessa Kerganton
» Tobias Kerganton
» Tobias Kerganton - umiejętności

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kroniki Larnwick :: 

Larnwick

piękna stolica Aglar

 :: Clellem Coam :: Dzielnice Mieszkalne :: Kamienice
-
Współpraca
Opisy przedstawiające uniwersum świata zostały stworzone przez Administrację Crystal Empire oraz Użytkowników pomagających przy tworzeniu forum, na podstawie pomysłów własnych oraz inspiracji różnymi źródłami, zabrania się ich kopiowania. Stronę graficznąwykonała Przyczajona Grafika z grupy Monochrome Layouts z pomocą kodów własnych lub w inspiracji kodami znalezionych w różnych miejscach. Za pomoc dziękujemy Moe - Yuriee. Większość obrazów pojawiających się na forum powstało kreatora grafiki AI Tubo, natomiast pozostałe należa do ich Twórców.
Granica PBF