| | #1Azaghâla von Morgerhsztern, przydomek Vulkan Nie Mar 27, 2022 7:20 pm | |
|
Zelgadis Nowy gracz Nowy przybysz Skąd : White Ridge Mountain, Śnieżna przęłęcz. Join date : 30/08/2021 Liczba postów : 1
| Pełne imię i nazwisko Azaghâla von Morgerhsztern, przydomek Vulkan
Wiek-320 Rasa- Krasnolud
Osobowość postaci- Od kiedy pamiętał, zawsze był surowym i cichym krasnoludem, lubiącym dobry tytoń. Przeważnie interesowały go minerały, technologia , ale oprócz tego były też rzeczy dziwne i ulotne oraz subtelne dźwięki, zimne barwy i sztuka wyłamująca się z kanonów. Szanuję powściągliwość, honor i głębokie dążenie do celu. Po wielu niefortunnych wydarzeniach krasnolud stał się spokojniejszy wyglądający na zmęczonego trudami życia, stara się być opanowany, lecz czasami to mu nie wychodzi, awanturniczy charakter dawał o sobie znać, a chęć wyrywania z zimnych skał ich skarbów bywa fanatyczna.
Wygląd- Kruczo czarne włosy i broda zazwyczaj były wiązane w warkocze, ozdabiane różnymi elementami, na uchu nosił prę złoto srebrnych kolczyków. mierzy 148 cm. Z wiekiem dorastania sylwetka znacznie się poszerzyła, plecy stały się grubsze i szersze, ramiona już nie tak użylone, stały się masywne i nabite, nogi także poszerzyły swój obwód to wszystko powodowało, iż zaokrąglony brzuszek nie dominował już aż tak bardzo w całej sylwetce, a on sam zaczynał przypominać toczący się po chodnikach krasnoludzkich kopalń wóz z żelazem. Do tego szerokie stopy i wielkie jak bochny chleba łapy uwydatniały zalety jego rasy, która była stworzona do ciężkiej roboty. Prawy Bok Azaghâla zdobiła blizna po przygodzie z pułapką, zaostrzony pień przeszedł na wylot, pamiątkę pozostawiwszy po sobie do końca jego dni. Troszkę wyżej na tym samym boku w połowie żeber ciągnęła się gruba na dwa palce poszarpana blizna po otrzymanym ciosie toporem od Zdziczałego Czempiona, pamiętał to bardzo dobrze z żeber po otrzymaniu tego ciosu mógł sobie układać domino. Prawą stronę jego twarzy zdobiła gruba na palec blizna ciągnąca się od kącika ust poprzez oko do czoła, z tej strony tylko hełm płytowy wtedy uratował go przed o wiele gorszym losem. Jego broda po tej stronie nie miała być już nigdy pełna, co bolało go bardziej niż mrugający ochoczo Demon zapraszający do wspólnej drogi…Ot! Taka była cena… do tego brak oka i opaska na nim sprawiała że wyglądał na groźniejszego niż jest. Przez lewy bok ciągnęła się paskudna blizna od biodra do pachy, był jedną wielką siecią pomarszczonej tkanki bliznowatej, to znacz pamiątką, była po podstępnym i skrytym ataku mrocznego krasnala z klanu Eshin w tunelach przy górskiej rzece. Przedziwny niby szklany zatruty sztylet, który po wbiciu i przeciągnięciu nim, rozprysł się orając cały bok na mięsistą krwawą miazgę. Vulkan wciągnął na siebie nową kurtę skórzaną, przypiął nogawice, następnie założył pełną zbroję kolczą. Poruszał powoli ramionami pozwalając się jej ułożyć na jego ciele należycie. Przypiął pas z młotem i zarzucił tarczę i osadził hełm na głowie. Był gotów zanieść pożogę dzikusom z powierzchni.
Aspekty- handel, rzemieślnicze, walka bronią i tarczą, Brak prawego oka, Bóle blizn
Pierwiastek Magiczny- ziemia
Znamię Magiczne- Tatuaż przedstawiający kreta na lewym boku, przez który ciągnie się blizna.
Dom Magiczny- Dom Magii Ziemi
Grupa- Obywatele
Zawód- Górnik, rzemieślnik.
Pochodzenie- Stary świat/ Renesans
Aktualne miejsce zamieszkania- White Ridge Mountain, Śnieżna przełęcz.
Przedmioty- Cały dobytek znajduje się na niewielkim wzmacnianym wozie, do którego to jest przy kulbaczony masywny Kuc o imieniu Pepito, właśnie tam od kilofów po liny i narzędzia, garnków namiotu, broni, map mieszka, Vulkan. Historia
Historia
Dzień Nadania Imienia jest zazwyczaj traktowany jako pierwszy dzień życia Krasnoluda. W tym dniu jego rodzice razem ze starszymi klanu, a także z tak wieloma pokoleniami żyjących przodków jak się da, niosą dziecko do świątyń aby otrzymało błogosławieństwo Bogów, Przodków, Patronów. Pierwsze męscy członkowie klanu zabierają małego krasnoluda do świątyni i wielkich bibliotek, gdzie jego narodziny wpisane są do klanowych zapisków. Później kobiety z klanu odbywają radosną procesję do świątyni, gdzie po otrzymaniu jej błogosławieństwa dziecko staje się członkiem rodziny. W najbliższej rodzinie było ich mnóstwo poza rodzicami, dziadkami, posiadał jeszcze pięciu braci i cztery siostry, jak to w klanie bywało wszyscy byli ze sobą z rzyci mimo dzielących ich przekonań, rodzina była święta, klan był święty, zaś kasta był czymś, co łączyła wszystkich krasnoludów jednego fachu w jedno.
Pierwsze wyjście na powierzchnię nie było niczym magicznym czymś, co mógł się cieszyć, było czymś niesamowitym nowym nieznanym, czymś, co odmieniło spojrzenie na otaczający świat w głębinach. Był dla niego całkiem nowym światem do zbadania. Bobry, błękitnogłowe kaczki, norki rzeczne dziwny mech powodujący napady szału bitewnego u ludzi, błękitnobiałe kwiaty, których płatki wpływały miłosne odurzenie, były dopiero pierwszymi cudami, jako młody krasnolud odkrywał. Radość nie trwała długo, w dzikich odstępach górskich gdzie góry miały ukrywać swoje skarby, zdarzały się częste zagrożenia, pościgi i kolejne potyczki utwardziły go, że z każdym rokiem nie będzie tak łatwo, gdy przemierzał podziemne jaskinie, w poszukiwaniu dorobku napotykał różnorakie niebezpieczeństwa.
Kopali tunele, tworzyli różnorakie maszyny i przedmioty bez wytchnienia od świtu do zmierzchu, przy czym zmuszeni byli targać urobek często znacznie przekraczający ich własną wagę. Krasnolud jak brał się za robotę to zapierdalał jak dyliżans bez ustanku i wytchnienia aż plan nie został wykonany. Gruba skóra, jaką posiadali umożliwiała im życie w mroźnych Górach Krańca Świata, gdzie zima była sroga, a burze śnieżne czymś naturalnym. Nie raz przyszło łamać brodę na graniczących z szaleństwem mrozach. Musieli tacy być… by przetrwać, życie krasnoluda to nie hasanie po łąkach, sranie pod krzaczek i podcieranie się pachnącymi listkami.
W kolejnych latach młodości krasnolud rozpoczął naukę fachu kupieckiego. Wymagało to dobrego oka do szczegółów i umiejętności przyjacielskiego, ale stanowczego, targowania się z przedstawicielami różnych ras i profesji. Kiedy wuj obrugał go za przeoczenie wartości cen sera lub za pozwolenie, aby nowy klient zapłacił za ostatnią kolejkę piwa w tawernie, zatęsknił do prostego Życia, które wiódł w kuźni, Jednakże wolność podróżowania gdzie dusza zapragnie, tworzenie nowych przyjaźni, towarzystwo Vulkana i powoli nabywana umiejętność kupiecka, ciągnęły Vulkana dalej.
Wędrował pieszo tam, gdzie inni jechali konno, z dumą niosę swą broń. Niestety rogaty dziwaczny hełm zmuszony był trzymać w plecaku; zamiast straszyć innych podróżnych groźnie wyglądającym stalowym cebrzykiem, noszę ciemnoniebieski kaptur.
Pierwszym samodzielnym zleceniem Vulkana było zdobycie od elfów ich długich noży, tak bardzo pożądanych przez pograniczników. Przejeżdżając przez niewielką osadę, zatrzymał się w gospodzie, zamówił kufel miodu i wsłuchał się w rozmowy. Mieszkańcy robili dużo hałasu wokół jakiejś sprawy zaginionych owiec. Krasnolud zaczął obliczać możliwe korzyści ze sprzedania wełny. Los pokrzyżował plany. Banda wędrownych rabusiów zabiła Wuja i uprowadziła jego siostrę Elenien w ciepłą, deszczową noc ostatniej wiosny. Teraz, zanim zacznę robić jakiekolwiek plany na przyszłość, chciał załatwić swoje porachunki z tymi podłymi mordercami. Odnalazł po czasie Elenien i odzyskam Carvegila (sind „Czerwony Młot”), broń przodków i symbol starożytnego, szlachetnego rodu trzy złote sztabki. Dalsze losy poprowadziły Vulkana na drogę wojownika, a potem z czasem najemnika. Walka najczęściej z przeważającą siłą wroga szybko hartowała ducha i ciało, a czasem nawet i to nie było wystarczające, by uchronić od przedwczesnych odwiedzin szaleństwa na w głębokich dzikich krainach. Wielu tęgich wojów, jako żywo machało wesoło kuflami piwska w Salach Przodków, opowiadając o swych dokonaniach. Oni sami razem nie raz nie dwa spoglądali w oczy śmierci, o czym świadczyło ich blizny jak kaniony wyżłobione na ich skórze. Z czasem chciwość i gonitwa za minerałami zmieniła się w obłęd co doprowadziło do konfliktu z innymi mieszkańcami zapomnianych ścieżek, po tym wydarzeniu Vulkan przystopował i ochłonął z zapałem zdobywania coraz to większego bogactwa. Po tych wydarzeniach Azaghâl zwany Vulkanem będąc w grupie powierzchniowców, postanowił zostać poszukiwaczem minerałów, odkrywcą i inżynierem. Podążył wskazanym szlakiem, biorąc tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Nie wiedział jeszcze jakim dziwom będzie świadkami w tej przyjemnej, acz pierwotnie monotonnej wędrówce. Każda wędrówka przez dzikie miejsca wiąże się z ryzykiem. Demony, potwory, bandyci, zdradliwy kamień, żmije, czy śliski stok. W końcu głód, zimno albo upał czy dzikie zwierzęta. Bystre potoki, z drugiej strony trolle czy nawet nieumarli. Było tego od groma, ale jak długo by nie wymieniać. I o to tak zaczyna się w tej opowieści nowa przygoda.
Ostatnio zmieniony przez Zelgadis dnia Nie Cze 18, 2023 6:38 pm, w całości zmieniany 2 razy |
| | #2Re: Azaghâla von Morgerhsztern, przydomek Vulkan Czw Kwi 07, 2022 12:00 am | |
|
Bajarz Administracja Administrator Join date : 24/04/2017 Liczba postów : 230
| Witamy na Crystalu! Przede wszystkim przeklej proszę KP do wzoru: https://kronikilarnwick.forumpolish.com/t595-wzor-karty-postaciJakbyś miał problem z wpisaniem w kod, daj znać, pomogę! To samo z avaterem. Podeślij mi obrazek to Ci wstawię używając swej Boskiej Mocy! "Krasnolud jak brał się za robotę to zapierdalał jak dyliżans bez ustanku i wytchnienia aż plan nie został wykonany." You just make my day bro! Teraz tak… Znamię magiczne nie może zniknąć i są trzy rodzaje: mały, średni i duży (niedostępny dla Graczy). Staje się niewidoczne, kiedy nie używasz magii, a pojawia, gdy z niej korzystasz. (widzę, że będę musiała to dopisać!). I znamię magiczne musi być związane z żywiołem Twojej postaci np. jeśli wybierzemy ziemię to możesz dać coś, co przypomina góry, powietrze ptak, ogień płomień, woda fala! Dom Magiczny zawsze związany jest z jakimś z żywiołów, z racji tego, że wszystko opiera się na magii elementarnej. Proponuję Dom Magii Ziemi, z racji tego, że chcesz bawić się w górnika, będzie pasowało idealnie. Historia jest naprawdę bardzo ciekawa. Najbardziej podoba mi się opisanie tych wszystkich tradycji związanych z narodzinami i tym podobne. Tak sobie właśnie widzę krasnoludzkie klany! Trzeba będzie nanieś kilka drobnych poprawek: -krasnoludy w Starym Świecie ukrywały się z tego samego powodu co wilkołaki, wampiry czy inne rasy tego typu, dlatego trzeba dodać wzmiankę jak sobie radził ukrywając się, może po prostu udawał bardzo niskiego człowieka! - jak sobie zaczął radzić w Nowym Świecie, po przebudzeniu w nowej rzeczywistości, chociaż Nowym Graczom polecam rozgrywkę jako Dziecko Nowego Świata. Łatwiej jest uczyć się świata z postacią! - elfy pojawiły się na Ziemi dopiero w Nowym Świecie, więc trzeba będzie tutaj zamienić to wydarzenie, czasowo, że pierwsze zlecenie w Nowym Świecie było właśnie tym, jakie opisałeś. Ewentualnie mogę się zaproponować, że po przebudzeniu Twoja postać obudziła się na planecie elfów – Namito. Mogło się coś stać, że zamiast na Ziemi wylądował u elfów. Magiczne anomalie podczas podróży mile widziane! - Aspekty trzeba nieco dokładniej rozpisać np. Handel- dzięki nauce przez wuja, parającego się handlem przez wiele lat poznał tajniki handlu. Jest w stanie oszacować wartość kamieni szlachetnych, oraz wyrobów z ich wykorzystaniem. Zna również sposoby targowania się i wie, że nie tylko pieniędzy do tego służą. -Walka bronią (tu trzeba wybrać jaką: miecz/topór/młot/) i tarczą – dzięki (wpisz sobie jakie szkolenie) przeszkoleniu nauczył się walczyć dwiema broniami, tarczą oraz bronią. Wie jak wyprowadzać ciosy, ale także jak je blokować. Jeśli znajdzie prowizoryczne przedmioty, które mogą zastąpić broń i tarczę, może śmiało korzystać z nich do walki. Rzemieślnicze – tutaj polecam skupić się na jednej umiejętności, a kolejną zdobyć na sesji. Jak wybrałeś profesję górnika, to warto skupić się na tym! Brak prawego oka i bóle blizn warto wyjaśnić. Z racji tego, że nawiązujesz do bólu blizn, mogę zaproponować coś podobnego jak Hevenayi: spotkałeś spaczonych, którzy zranili Twoją postać. Pamiątkami, po tej sytuacji mogła być utrata oka i bóle blizn. Mogłeś uniknąć spaczenia, tak jak elfka i odkrywać ten motyw na fabule np. razem z innym Graczem. Tutaj by Ci to weszło pod jedną, więc można wymyśleć jeszcze jeden aspekt. Co do sławy to proponuję tak: Znany w Larnwick poszukiwacz minerałów, a także wyśmienity w swoim fachu handlarz. Potrafi wycenić minerały według ich wartości, a także przedmiotów mających elementy ze skarbów ziemi. Zna praktycznie wszystkie miejsca w okolicy White Ridge Mountain, zwłaszcza w Śnieżnej Przełęczy, w jakich można znaleźć różnorakie minerały. Opis przedmiotów, ukrytych aspektów, utrapienia wpisujemy w Statystykach w profilu. Pomogę z tym. Mamy swojego discorda, to daj znać jak będziesz miał chwilę, to usiądziemy razem i pomogę poprawić Kartę Postaci. |
| |
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
Współpraca Opisy przedstawiające uniwersum świata zostały stworzone przez Administrację Crystal Empire oraz Użytkowników pomagających przy tworzeniu forum, na podstawie pomysłów własnych oraz inspiracji różnymi źródłami, zabrania się ich kopiowania. Stronę graficznąwykonała Przyczajona Grafika z grupy Monochrome Layouts z pomocą kodów własnych lub w inspiracji kodami znalezionych w różnych miejscach. Za pomoc dziękujemy Moe - Yuriee. Większość obrazów pojawiających się na forum powstało kreatora grafiki AI Tubo, natomiast pozostałe należa do ich Twórców. |