Ilve Reitas
■ Pełne imię i nazwisko: Ilve Karait Reitas
■ Wiek 612
■ Rasa Alcamis
■ Pierwiastek Magiczny Woda 26%
■ Dom Magiczny Woda
■ Znamię Magiczne Śnieżynka pod lewą łopatką, tuż przy skrzydle
■ Grupa Obywatele
■ Zawód Skrytobójca
■ Pochodzenie Nexero
■ Aktualne miejsce zamieszkania Larnwick
■ Lodowe kolce
■ Śnieżny pył
■ TEKST
■ TEKST
■ TEKST
■ TEKST
■ Perswazja
■ Blefowanie
■ Ciche chodzenie
■ Walka krótkimi ostrzami
■ Boi się magicznego ognia
■ Miewa huśtawki nastrojów
■ Ciężki przypadek narcyzmu
■ Pedant do bólu
Gdyby wybrać trzy słowa, którymi można określić Ilvego, byłyby to charyzma, elegancja i majestat. Właśnie te trzy cechy rzucają się w oczy przy pierwszym zetknięciu się z tym mężczyzną. Ale wiadomo, że jednym zdaniem nie da się opisać złożonej osobowości istoty, która kroczy już po tym świecie ponad pół tysiąca lat.
Trzeba przyznać, że Ilve jest urodzonym dyplomatą – zawsze wie, kiedy co powiedzieć i zawsze zadba o to, by zabrzmiało to tak, jak rozmówca chciałby usłyszeć. Nie mówiąc już o tym, że większość wypowiadanych przez niego zdań ma drugie dno i można się w nich doszukiwać własnych interpretacji. Kłamstwa, manipulacja, brudne zagrywki… to jego chleb powszedni. A to wszystko ubrane w otoczkę dworskiej elegancji, nienagannych manier i słodkich, niewinnych uśmieszków. Ilve działa wedle odwiecznej, demonicznej zasady: „mów jedno, myśl drugie, rób trzecie”. To sprawia, że nie zawsze wiadomo, co mu chodzi po głowie i czego się po nim spodziewać. Uśmiech w wykonaniu tego mężczyzny wcale nie musi oznaczać zadowolenia czy sympatii – jest on raczej maską skrywającą wewnętrzne emocje czy myśli. Niejeden nieszczęśnik dał się jednak na te urocze minki nabrać, co nie kończyło się dla niego zbyt dobrze.
W głębi duszy Ilve jest nieco rozmarzonym typem, który ma tendencję do popadania w melancholię - taka anielska przypadłość. Na wiele spraw spogląda z szerszej perspektywy, często wyraża się w poetycki sposób i lubi filozofować. Z racji tego, że ma sześćset lat na karku, niewiele rzeczy już go dziwi, a na dodatek denerwują go błahe sprawy, które zaprzątają uwagę zwykłych ludzi. Ponadto nie przywiązuje się do nikogo na dłużej, niż tego potrzebuje. Bo tak się składa, że jest okropnym egoistą i narcyzem, który pragnie dla siebie wszystkiego, co najlepsze.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy – Ilve jest pamiętliwy. Często potrafi się obrazić na pokaz jak jakaś diwa i domagać się przeprosin. Jednak jeśli ktoś mu poważniej zalezie za skórę, to sprawa ma się zupełnie inaczej… ten fałszywy typ postąpi jak na prawdziwego półdemona przystało: będzie głęboko chował urazę w sobie i czekał na odpowiedni moment do zemsty. A że drań jest cierpliwy, to potrafi przyczaić się nawet na sto lat, co czyni go niebezpiecznym przeciwnikiem.
Ilve to mężczyzna będący uosobieniem harmonii i lekkości. W każdym jego ruchu widać mnóstwo gracji, a na jego twarzy zawsze widnieje uprzejmy uśmiech. Wystarczy tylko jeden rzut okiem na tego osobnika, by stwierdzić, że jest on stuprocentowym arystokratą – gdyż roztacza on wokół siebie aurę dworskiej elegancji ale i… niedostępności. Patrząc na niego, podświadomie czuje się jego wysokie mniemanie o sobie połączone z dumą godną puszącego się pawia. Niemniej ten efekt jest łagodzony przez uśmiechy Ilvego, które praktycznie nie schodzą mu z twarzy.
Czy jest przystojny, czy nie – zależy od gustu osoby, która mu się przygląda. Jednym może się podobać jego delikatna i eteryczna uroda odziedziczona po anielskim ojcu, a innym wręcz przeciwnie. Nie zmienia to jednak faktu, że prawie każdy na niego spojrzy, bo ten typ zdecydowanie zwraca na siebie uwagę.
Chlubą Ilvego są jego okazałe, kruczoczarne skrzydła oraz długie włosy w tym samym kolorze (zawsze są nienagannie ułożone). Z resztą nie tylko po włosach można poznać, że ten mężczyzna przykłada ogromną wagę do swojego wyglądu. Na przykład dba o to, by mieć pomalowane oczy – nie ruszy się nigdzie bez eleganckiej kreski na powiekach i warstwy tuszu na rzęsach. Oczywiście dla niektórych jest to dość ekscentryczne, ale Ilve nie wydaje się tym faktem przejęty. A skoro o oczach mowa... one wyraźnie zdradzają domieszkę demonicznej krwi tego mężczyzny. Swoją barwą przypominają rubiny, co może się wydawać przerażające, ale i pociągające jednocześnie. Zależy kto patrzy.
Shae-Rhea Karait Matka, szlachcianka z demonicznego rodu Karait / Nie żyje
Piękna, dumna i wszechstronnie wykształcona - to ona uczyła syna dworskich manier, ale również i sztuki manipulacji. Była dla Ilvego wszystkim, a jej śmierć mocno nim wstrząsnęła.
Iletherion Reitas Ojciec, szlachcic z anielskiego rodu Reitas / Żyje
Surowy, chłodny i bezlitosny jak lodowa zamieć - a przynajmniej taką twarz pokazywał swojemu synowi-mieszańcowi. Uzdolniony magicznie, posiadał jedno z potężniejszych Znamion Magii Wody z naciskiem na aspekt śnieżny. Ilve nie widział ojca od kilkuset lat, lecz jeśli jakimś cudem powróci na Nexero i znowu go spotka, z pewnością go zabije.
Arden "Szpon" Thalanx Mistrz demonicznej gildii skrytobójców / Żyje
Osobnik niezwykle tajemniczy, któremu nie przeszkadza otoczka złej reputacji.
Uważa, że takie "legendy" pozwalają chronić jego prywatność. O dziwo bardzo polubił Ilvego i można powiedzieć, że zostali bliskimi przyjaciółmi (niektórzy plotkują, że zbyt bliskimi). Obecnie nadal przebywa na Nexero, ale nie wiadomo czy w świetle obecnych wydarzeń także nie zostanie wysłany do Nowego Świata.
Każdy zastanawia się zapewne, skąd wzięła się hybryda będąca owocem związku dwóch skrajnych istot, które nie darzyły się sympatią. Odpowiedź jest zaskakująco prosta - małżeństwo polityczne, które miało zagwarantować względny pokój między zwaśnionymi rodami. Niegdyś Nexero było niespokojnym miejscem, a wojny między aniołami i demonami wybuchały w regularnych odstępach czasu. Po unormowaniu granicy i podzieleniu planety na pół, niektóre demoniczne rodziny postanowiły się wkupić w łaski Niebian, oferując szanowanym rodom swoje piekielne córki. Propozycję (czy może pokusę) zaakceptował między innymi anielski ród Reitas, swatając jednego ze swych synów z Piekielną. Z tego trudnego związku narodził się właśnie Ilve.
Wbrew pozorom dzieciństwo spędzane w luksusach szlacheckiej posiadłości wcale nie było tak wspaniałe, jak można to sobie wyobrazić. Młody Ilve już od najmłodszych lat musiał się uczyć wielu rzeczy, które dla normalnego dziecka były bardzo trudne i mało atrakcyjne. Nie miał czasu na zabawę jak większość jego rówieśników z niższych sfer, bo od rana do wieczora ćwiczył kaligrafię, grę na instrumencie a także zaznajamiał się z poezją czy filozofią. Wszystko to było obwarowane sztywnymi zasadami dworskiej etykiety i przesiąknięte toksyczną atmosferą plotkarzy. Trzeba było mieć naprawdę łeb na karku, aby wytrwać w takim otoczeniu. Ilvemu się to jednak udało i wkrótce nauczył się sprawnie lawirować między poszczególnymi osobami, ostrożnie dobierał sobie znajomych, a nawet czynił pierwsze kroki w manipulowaniu co poniektórymi. Nic dziwnego, że szybko stał się ulubieńcem dworu, lecz mimo to nigdy nie był w stanie zaimponować swojemu anielskiemu ojcu. Ojciec zawsze traktował syna-mieszańca z chłodną rezerwą.
Punkt zwrotny nastąpił w momencie tajemniczej śmierci matki. Wszystko wyglądało na nieszczęśliwy wypadek związany z magią, lecz Ilve podejrzewał, że uśmiercił ją któryś z aniołów... a może nawet sam ojciec. W tych przypuszczeniach utwierdził go fakt, że krótko później ojciec ożenił się po raz kolejny i tym razem z anielicą. Kiedy narodził się kolejny syn, młody mieszaniec wiedział, że długo nie zagrzeje miejsca w rodowej posiadłości Reitas, a jego ogólna pozycja jest zagrożona. Nawet dotychczasowi przyjaciele się od niego odwrócili. Ilve coraz więcej czasu spędzał sam, nad zakurzonymi księgami, starając się rozwikłać zagadkę śmierci matki. Stało się to jego obsesją, która z czasem popchnęła go w stronę zakazanych rytuałów magicznych - liczył, że uda mu się odnaleźć sposób na przywrócenie zmarłej do życia. Niestety pewnej nocy Ilve został przyłapany na próbie przeprowadzenia jakiegoś wyjątkowo bluźnierczego, demonicznego rytuału - tym samym przypieczętował swój los i został wygnany... nie tylko z posiadłości, ale również z anielskiej części Nexero.
Przez wiele lat tułał się po ziemiach demonów, a jego delikatna, anielska aparycja nie raz przysparzała mu problemów. Chyba tylko jego dyplomatyczne zdolności i umiejętność manipulowania innymi ratowały go od śmierci. Ostatecznie Ilvemu udało się wkupić w łaski mistrza demonicznej gildii skrytobójców. Wiadomo, że początkowo wszyscy członkowie gildii patrzyli na mieszańca krzywo i dawali mu ciężką szkołę życia. Jednak Ilve wziął sobie za punkt honoru, że pokaże tym wszystkim draniom, ile jest wart. Robił zaskakujące postępy i wkrótce dołączył do grupy najlepszych zabójców. Planował oczywiście zemścić się na swoim ojcu i uśmiercić go w najbardziej paskudny sposób, ale po raz kolejny los przygotował dla niego inną niespodziankę.
Władca Piekieł zdecydował się wysłać na Ziemię grupę demonicznych wojowników - padło również na skrytobójców z gildii. Z racji tego, że Ilve miał dość wysoką pozycję i swoistą renomę, wysłano go w pierwszej kolejności... co oczywiście mu się nie uśmiechało. Niestety rozkazu nie mógł złamać, więc ostatecznie wylądował w Nowym Świecie.
Do Larnwick dotarł zaledwie sto lat temu, bo wcześniej krążył z towarzyszami po innych miastach, wykonując zlecenia i oswajając się z nieznanym dla siebie światem. Sporo się po drodze nauczył, zbierając pokaźny bagaż doświadczeń, ale dopiero w Larnwick dowiedział się, czym jest prawdziwa magia i jak ją rozwijać. Wcześniej nie przykładał do swoich zdolności magicznych zbyt dużej wagi, bo kojarzyły mu się ze znienawidzonym ojcem. Można zatem powiedzieć, że Ilve zszedł z drogi skrytobójcy i postanowił zostać adeptem Domu Wody. Sytuację pokrzyżował jednak atak na miasto, który wywrócił wszystko do góry nogami. Wielu towarzyszy Ilvego zginęło -
jak nie w samych walkach, to później zostali aresztowani bądź uśmierceni na tle rasowych uprzedzeń. Ilve miał ten fart, że przypominał bardziej anioła, a oprócz tego doskonale wiedział, jak się wykręcić ze stawianych mu zarzutów.
Nie zmieniało to jednak faktu, że musiał się przyczaić na prawie osiemnaście lat i nie pokazywał się nigdzie publicznie. Dopiero niedawno wyszedł ponownie z ukrycia, sądząc, że to już koniec jego kłopotów. Obecnie żyje jak zwyczajny obywatel o czystej przeszłości, aczkolwiek czasami dawne grzeszki wracają do niego jak bumerang. Jedno jest pewne - Ilve wciąż musi mieć oczy dookoła głowy.