Share Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
#1PisanieSypialnia   Sypialnia EmptyCzw Lis 09, 2017 6:22 pm


Erestor Véneaná
Erestor Véneaná
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Namitto
Join date : 11/08/2017
Liczba postów : 83
#2PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyNie Sie 05, 2018 11:16 pm


Bajarz
Bajarz
Administracja
Administrator
Join date : 24/04/2017
Liczba postów : 227
Zdawać by się mogło, że życie Erestora zostanie już takim jakim miało być przed zostaniem Rycerzem Zodiaku, jednak nie było mu to dane.
Eter nie przypuszczał, że postać Erestora jest tak istotna w tym całym misternym planie. Norny nie były zachwycone, że Bóg Czasu coś takiego zrobił, tym bardziej, że one wiedziały, że to nie była moc Apokalipsy, a kogoś zupełnie innego. Dokładnie Nocto, który mimo stanu w jakim się znalazł był w stanie zrobić coś takiego. Tym bardziej, że jako syn Wielkiej Dwójki, posiadał cząstkę mocy ojca i matki. Do tego, Behemarh zebrał na tyle energii dzięki skradzionym Kryształom Dusz, że mógł dać Nocto się przebudzić na chwilę i zrobić małe zamieszanie i nie koniecznie inni byliby świadomi tego, co się stało.
Eter zatem, przywrócił wszystkim pamięć o Erestorze jak o Rycerzu Zodiaku, ale tym razem biednego elfa przeniósł do jego domu. Bezpiecznego miejsca, w którym mógł sobie na spokojnie odpocząć. Uraczył go spokojnym sen, w którym to elfik mógł sobie odpoczywać na łonie natury, którą tak ukochał.
Przy okazji, Eter pokierował nieco Avenathem, po oddaniu wszystkim wspomnień, aby koniecznie zajrzał za jakiś czas do elfa. Sam Bóg Czasu zaś przyglądał się chwilę śpiącemu. Widział w elfie siebie, kiedy to był jeszcze młody i zagubiony, nim został...tym kim teraz był.
Z uśmiechem na twarzy, Eter teleportował się z sypialni elfa zostawiając niecodzienny, przyjemny zapach oraz jakiś taki spokój.
Jednak, Eter musiał jeszcze zrobić jedną rzecz. Sprawić, aby niejaka Kalliope nigdy nie stała się Rycerzem Zodiaku. Jeden z Obserwatorów, będących na obchodzie na Ziemi, nakazał Bogu zrobić to czym prędzej. Zatem, niejaka Kalliope nigdy nie została wybrana na Rycerza Zodiaku, a także nigdy jej znajomość z Erestorem nie była tak mocna jak wcześniej. Stali się tylko osobami, które mijali się na ulicy.
Eter nie przepadał, aż tak ingerować w życie innych, ale skoro Obserwator kazał, nie miał wyjścia.
Erestor zaś mógł już w każdej chwili się obudzić, jedyne co, to będzie go bolała głowa, zupełnie tak jakby solidnie zapił poprzedniej nocy.


OOC:
#3PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyPon Sie 06, 2018 10:36 pm


Erestor Véneaná
Erestor Véneaná
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Namitto
Join date : 11/08/2017
Liczba postów : 83
Spałem jak zabity na moim wielki łóżku, w przestronnej sypialni. Gdy wreszcie moje oczy się otworzył pierwsze co poczułem to ból głowy. O dziwo nie pamiętałem co takiego stało się wczoraj, że czuję się jakbym całą noc walił głową w jakiś dzwon. Trzymając się jedną dłonią za czoło spojrzałem w swoją prawą stronę i zauważyłem trzy rzeczy. Mój diadem, z kamieniem Zodiaka, amulet Pegaza i rzecz którą miałem od niedawna. Wpatrywałem się przez chwilę w platynowe odznaczenia a wreszcie w mojej głowie pojawiło się wspomnienie związane z walką w ratuszu. Najwidoczniej rozładowałem kamień, tracąc kontrolę. Ale nadal czułem wspomnienie tej mocy, która na mnie spłynęła gdy pojawił się pancerz.
Nagle usłyszałem delikatny trzepot skrzydeł a chwilę później tulił się do mnie mały kształt, w kolorze szlachetnego kruszca. Delikatnie pogłaskałem smoczyce, uśmiechając się do niej delikatnie
-Dzień dobry Córko Słońca, wyspana?
Zapytałem ją cicho w języku elfickim, bo w języku ludzi rozumiała doprawdy niewiele słów, raczej zwracała uwagę na ton wypowiedzi. Ale po elficku mogliśmy się dogadać dzięki tygodniom nauki. Po kilku minutach podniosłem się a smoczyca zajęła miejsce na moim ramieniu, owijając się wokół niego i części ręki.
-Czy ja miałem na dzisiaj jakieś plany...
Zamyśliłem się, co było bardzo widoczne


//Do zaznaczania słów w języku elfów będę używał koloru zielonego, jesłi to nie problem
#4PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyPią Sie 17, 2018 11:54 pm


Avenath
Avenath
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Stary Świat
Join date : 09/08/2017
Liczba postów : 67
Znowu to dziwne uczucie, które przeszło przez głowę wampira sprawiło, że musiał przekonać Black Star, że musi wylądować. Wszystko to było sprawką powrotu pamięci o Erestorze, ale utracie wspomnień związanych z Kalliope. Tak to już było, kiedy Bogowie czasami ingerowali w świat śmiertelnych.
Zakręciło mu się nieznacznie w głowie, dlatego też przysiadł na ziemi. Rozglądał się dookoła. Oboje znaleźli się na polnej drodze. Wampir podziwiał gwiazdy, które pojawiły się na niebie oraz Księżyc.
Już zaczynał tęsknić za tym, że kilka dni temu mógł oglądać te okolice za dnia. Tym jednak razem, nie bardzo chciał pić eliksir. Pamiętał, co stało się kiedy go wypił. Spojrzał na swoją prawą dłoń. To było coś fajnego, ale stawał się przez to bardzo słaby. Nie chciał uwłaczać ludziom, ale czuł, że tak było, że był tak samo słaby jak oni, a może nawet bardziej?
Avenath przeczesał czarne kosmyki włosów do tyłu, bo te ciągle wpadały mu do oczu. Spojrzał na Sowogryfkę, która mu towarzyszyła. Posłał jej uśmiech, a ona za to polizała go po policzku.
- Ej, ej! Przestań!- wampir zaśmiał się- To co, lecimy do Erestora?- wyszczerzył się.
Jak g wierzchowiec skinął głową, usiadł na jej grzbiecie po czym doleciał w stronę miejsca, w którym mieszkał Ereś.
Ave zastanawiał się, jak się czuje ten cały elfik czuł już pogodził się z tym, że został Rycerzem Zodiaku i co najważniejsze, czy także przeżywa śmierć Beliala oraz tych ludzi w ratuszu. Wampir uznał, że na pewno tak. Myślał jeszcze nad tym, czy ewentualnie będzie mógł poprawić humor elfowi. Jakby nie patrzeć, było takich jak on mało i na pewno Eresiowi nie było łatwo. Dlatego po drodze wpadł do swojego domostwa. Zabrał stamtąd słodkie babeczki kupione u cukiernika Arikko. Dziecko Nocy miało nadzieję, że chociaż tyle może zrobić dla uszatka.
Lecąc tak, jeszcze o jednej osobie, a raczej istocie pomyślał Ave. Mianowicie o Pino. Bardzo martwił się o ptaszysko. Wiedział bowiem, jak ważny jest dla nich Pino. Bez niego nie będą mogli wezwać zbroi. Dlatego musiał poprosić Erestora, żeby pomógł mu sprawić, by biała sowa wrócił.
Nim się Avenath zorientował już stał przed domem elfa. Pukał kilka razy, sądząc, że elf śpi, ale kiedy usłyszał odgłosy dochodzące wewnątrz, wiedział, że ten nie śpi. Na coś dobry słuch się przydawał, jak to sobie wampir powtarzał.
Nie chciał nie proszony wchodzić komuś do domu, więc szedł za dźwiękami, które dochodziły jego uszu. Szybko dotarł do miejsca ich źródła, jakim była sypialnia. Chciał zapukać w okno, ale kiedy dostrzegł, że jest otwarte po prostu wszedł na nie.
- Ereś, jesteś tutaj, elfie?-zapytał, po czym zaczął wypatrywać poszukiwanego.- A tu jesteś!-zawołał rozradowany, widząc elfa na łóżku -Przepraszam, że tak oknem, ale pukałem, drzwi zamknięte, ale nie chciałem wchodzić. Już miałem odejść, ale usłyszałem, że jednak nie śpisz więc...- Ave wyszczerzył się- Przyniosłem babeczki! Mam nadzieję, że lubisz!-jakby chłopak miał ogon to by nim w tamtym momencie merdał-Jak się czujesz? Mam nadzieję, że lepiej ode mnie, hehehe.-czarnowłosy spojrzał gdzieś w bok i zamilkł.
Nie miał zielonego pojęcia jak zacząć tę całą rozmowę z Erestorem i wolał, żeby to on zaczął zadawać pytania. Jakby nie patrzeć czasami jest lepiej odpowiadać niż pytać...
#5PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyPią Sie 24, 2018 4:49 pm


Erestor Véneaná
Erestor Véneaná
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Namitto
Join date : 11/08/2017
Liczba postów : 83
Przez kilka chwil bawiłem się jeszcze ze smoczycą po czym ułożyłem się z powrotem na łóżku, tym razem z dodatkowym ciężarem, który uwalił mi się na klatce piersiowej. Co to był za leniwy i wymagający ciągłych pieszczot gad. Gdyby nie fakt, że zieje ogniem, można by ją uznać za pluszaka.
Nasze lenistwo przerwał szelest, dobiegający zza okna, które pozostało otwarte. Pukania niestety nie usłyszałem, więc nie mogłem raczej zejść i otworzyć drzwi. Chwilę później w mojej sypialni pojawił się nieproszony gość, chwilę musiałem się mu przyglądać by skojarzyć jego twarz z wampirem Avenathem. Spojrzałem na wiszące na ścianie szczątki mojego miecza. tak... nawet gdyby weszła tu osoba mi wroga i tak nie miałbym się jak bronić
-Jakby ktoś w głowie walił mi w.... gong
Powiedziałem robiąc krótko przerwę, szukając słowa. Byłem na Ziemi już trochę czasu, przynajmniej według ludzkich standardów ale i tak czasem gubiłem słowa. No cóż, jeszcze kilka lat i może się to zmieni. Na razie będę się musiał przemęczyć.
Spojrzałem chwilę później zdziwiony na wampira, gdy moje myśli wróciły do zdania które powiedział przed zapytaniem o samopoczucie. Zmarszczyłem delikatnie czoło.
-Babe... co?
Nigdy nie miałem styczności z ziemskim cukiernictwem, na Namitto jeśli mnie pamięć nie myliła też czegoś takiego nie mieliśmy.
#6PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyWto Wrz 11, 2018 7:00 pm


Avenath
Avenath
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Stary Świat
Join date : 09/08/2017
Liczba postów : 67
A tam, Erestor by sobie nie poradził? Przecież nie był w ciemię bity, skoro został Rycerzem Zodiaku, czyż nie?
Avenath zszedł z parapetu.
- Babeczki. Nie słyszałeś o nich?- wampir zrobił wielkie oczy - To słodkie ciasteczka o przeróżnych smakach. Arikko, nasz miejscowy cukiernik jest w tym najlepszy!- postawił pudełko ze słodkościami na kolanach elfa - Częstuj się.- wyszczerzył się, ale ta radość trwała tylko chwilę. - Po pierwszej przemianie czułem się tak samo. Miałem łeb jak z ołowiu.- czarnowłosy westchnął. - Ja też się na to nie pisałem, wiesz na bycie Rycerzem Zodiaku. - i rozmowa samo jakoś poszła. - Nadal uważam, że się do tej roboty nie nadaję. Nie mam pojęcia, dlaczego los sobie wymyślił, że to akurat ja muszę być Rycerzem Zodiaku.- chłopak spojrzał na swój zegarek, w którym ukryty miał Kryształ Zodiaku. - Ja czasami sam swojego tyłka nie umiem uratować, a co dopiero ratować całe miasto przed nimi. - skierował wzrok w stronę rozmówcy - Ale wiesz co, idzie się przyzwyczaić, bo to w sumie fajna zabawa. Tylko trochę taka niebezpieczna, w której nawet ja mogę zginąć, mimo, że jestem wampirem. - pokazał paluchem na swoje kły. - Musimy sprowadzić Pino z powrotem. Bez niego...- zacisnął mocno dłonie w pięści -...nie użyjemy naszych mocy. Jak na razie, jestem jedynym Rycerzem, który może wezwać zbroję. Jeśli coś się stanie... wolę o tym nie myśleć. - skierował kroki w stronę okna.
Usiadł w otwartym oknie. Plecami oparł się o framugę. Spojrzał uważnie na las, w którym znajdował się dom Erestora.
- Ale masz tutaj fajnie. Tak cicho i przyjemnie. Z dala od zgiełku miasta.- Ave zamknął powieki, aby jeszcze bardziej poczuć tą aurę, jaką tworzyła pobliska natura. - Coś, cudownego.- wziął głęboki wdech, a potem wydech.
Zapach lasu dotarł do jego nozdrzy, a on jeszcze bardziej się rozluźnił.
- Świat, mimo wszystko jest taki piękny. Nawet bym powiedział, że piękniejszy niż wcześniej. - nie otwierał powiek- Może i dobrze się stało, że to wszystko miało miejsce? Wiesz, ta cała Apokalipsa.- podrapał się palcem po lewym policzku -Hahaha! - zaczął się śmiać - Przepraszam, zaczynam dziwnie gadać.- wyszczerzył się i odwrócił głowę w stronę Erestora - Po tym, jak się tutaj znalazłem, wiesz wszystko było takie dziwne dla mnie, ale z biegiem czasu jakoś tak uznałem, że jest lepiej, fajniej, a świat jest taki cudowny. Och, właśnie!- Ave uderzył pięścią w otwartą dłoń - Jaki jest twój dom, no wiesz Namito? Jest taki sam jak Ziemia, czy może piękniejszy? Wiesz no, słyszałem, że u was jest bardzo dużo roślin. To prawda? - zaczął rzucać pytaniami, kiedy nagle zamilkł -...Przepraszam, pewnie tęsknisz za domem, a ja cię tak zasypuję pytaniami. - wampir przetarł lewą dłonią kark, po czym zamilkł.
Nie chciał urazić elfa, ani tym bardziej sprawić, żeby zrobiło mu się smutno, bo tęsknił za domem. Dlatego, Ave szybko odwrócił wzrok i zaczął patrzeć na zielone drzewa, których gałęzie poruszał delikatny podmuch wiatru.
#7PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyCzw Wrz 13, 2018 9:37 pm


Erestor Véneaná
Erestor Véneaná
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Namitto
Join date : 11/08/2017
Liczba postów : 83
Spojrzałem uważnie na babeczkę i obejrzałem ją uważnie. Nie żebym nie ufał Avemu ale pierwszy raz widziałem coś takiego. Wreszcie się przełamałem i ugryzłem mniej więcej połowę wypieku. Otarłem usta i zamknąłem oczy. Chwilę później całej babeczki już nie było.
-Świetne, ale dla mnie za słodkie
Stwierdziłem szczerze, nie byłem przyzwyczajony do takiej ilości słodkiego. Gdy usłyszałem kolejne słowa Avego kiwnąłem głową i położyłem dłoń na jego ramieniu. Nie odezwałem się, jak widać i on był zagubiony a wątpliwości miewa aż do teraz.
-Zaczynam rozumieć jakie ciężar spoczywa na Pino i Rycerzu Smoka. My jesteśmy tylko Rycerzami, ale oni muszą dodatkowo dowodzić.
Powiedziałem cicho, wzdychając przy okazji. Każde niepowodzenie i śmierć uderzało w każdego, ale najbardziej w tych, pod których komendą zginęła osoba. A dowodziła właśnie ta dwójka
-Masz jakiś pomysł gdzie zacząć poszukiwania? Może miejsce gdzie spoczywają nasi poprzednicy?
W końcu Pino bardzo za nimi tęsknił i obwiniał się za ich śmierć. Gdzieś chyba musieli mieć grób, chociaż nie wiedziałem gdzie. A w takie miejsce mogła się udać nasza droga sowa. Gdy Avenath skomentował atmosferę i położenie mojego domostwa uśmiechnąłem się szczerze.
-Sąsiadów też mamy miłych, prawda?
Spojrzałem na smoczyce, która się wyszczerzyła, odsłaniając ząbki. Oczywiście, chodziło nam o zwierzęta, którym pomagałem jeśli tylko czegoś potrzebowały i podkarmiałem jeśli trzeba było. Dom ten gościł już kilka królików, lisa, jeśli pamięć mnie nie myliła było także kilka ptaków. Tak rozmyślając uciekła mi chyba część słów wampira.
Do świata rzeczywistego przywróciło mnie pytanie o mój rodzinny dom. Uniosłem głowę w górę.
-To prawda, fauna i flora mocno się różni od ziemskiej. No i roślin jest zdecydowanie więcej. To prawda, że tęsknie ale tu jest moje miejsce. Tak już ustalono, jeszcze nim się urodziłem.
Wróciłem na chwilę myślami do rodzinnego domu, do przyjaciół i tej opowieści o rycerzu z symbolem pegaza, którą znalazłem w bibliotece.
-Zresztą, nie śpieszy mi się do powrotu do obowiązków szlachcica. Te przyjęcia były takie nudne.
Podniosłem się powoli z łóżka, rzucając jeszcze raz spojrzenie na złamane ostrze mojej broni. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je.
-My rozmawiamy a twoja przyjaciółka czeka na dworze. Chodźmy do niej
Posłałem przyjazne spojrzenie wampirowi i poczekałem aż opuści pokój po czym sam wyszedłem, zamykając za sobą drzwi. Zaprowadziłem go do wyjścia. Oczywiście wciąż towarzyszyła mi smoczyca.
-Ciekawe kiedy ja będę mógł oswoić sowogryfa.....
#8PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyPią Wrz 14, 2018 2:27 pm


Avenath
Avenath
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Stary Świat
Join date : 09/08/2017
Liczba postów : 67
Spojrzałem na Erestora. Zdziwiło mnie, że nie zjadł od razu babeczki, ale to pewnie dlatego, że widział ją może po raz pierwszy? Tak, na pewno tak musiało być!
- Eeee tam.- machnąłem ręką -Przesadzasz. Poza tym, każda jest inna. Specjalnie wybierałem tak, żebyś spróbował różnych smaków o!- kiwałem głową -Hav to ma przesrane.- przetarłem lewą dłonią kark-Zwłaszcza, kiedy widzi rachunki za zniszczone rzeczy przez Black! Hahahaha! Ta jej zazdrość drogo mnie kosztuje! Hahahaha!- zacząłem się głupkowato śmiać- Pino...to dzięki niemu nasze kryształy zyskują moc. Bez niego...jesteśmy nikim. - westchnąłem tylko.
Miewałem wątpliwości i to dość często. Taka była prawda. Nie potrafiłem, nadal zaakceptować tego, że odebrano mi wszystko na poczet boskiej moc, jeśli to tak można było nazwać. Moje życie zmieniło się z dnia na dzień. To było coś innego niż przyzwyczaić się do zmiany otaczającego świata, bo to miałem wcześniej. Tu chodziło o coś innego, o coś co nazywało się patrzeniem na innych. Nie mogłem już myśleć tylko o sobie, a o wszystkich żyjących w mieście, a także jego okolicach, a czasami każdego mieszkańca planety, a niekiedy i kosmosu. Od razu przypomniało mi się to, jak Hav opowiadał mi o ataku Nocto na Ziemię i to jak zabił wszystkich Rycerzy Zodiaku. Ciarki mnie przeszły po plecach.
Z rozmyślań wydobył mnie głos  elfa.
- Możemy sprawdzić, ale wątpię, by tam był. Widzisz, my Rycerze posiadam więź z Pino. Pozwala ona nam, rozeznać się, gdzie on jest. Ja nie czuję go nigdzie w okolicy, nie czuję go w ogóle na Ziemi, więc obawiam się, że udał się do swojego świata.- zaczesałem kosmyk włosów za ucho- A nie wiem, jak go stamtąd sprowadzić, przepraszam.- westchnąłem- Nigdy, od kiedy jestem Rycerzem Zodiaku, Pino nie zniknął. Dlatego tym bardziej się martwię. A co do mocy, nim spytasz, pokaże ci jak to zrobić, ale musisz najpierw poznać energię Pino, więc dopiero jak wróci cię tego nauczę.- usiadłem przodem do Erestora. - O, tak! - przytaknąłem mu i pokazałem kciukiem za siebie -Sam chciałbym mieszkać z dala od tego całego zgiełku miasta. Wolę las i przyrodę. Dlatego, zdecydowanie wolę spędzać czas w pokoju, w Siedzibie Zodiaku. - wyszczerzyłem się.
Słuchałem uważnie Erestora. Dopiero teraz dostrzegłem, że koło niego kręci się ten jego smoczek.
- Jaki on uroczy.- pokazałem palcem na smoka - Skąd go masz? Smok miniaturka to nie coś, co się dostaje od tak! - zaśmiałem się, kiedy wyszczerzył ząbki. -Chciałbym kiedyś zobaczyć Namito...zaraz, jak to nim się urodziłeś?- wlepiłem ślepia w rozmówcę. -Szlachcica?! - aż się wyprostowałem na słowa elfa - Jesteś szlachcicem?! - moje źrenice rozszerzyły się - Ha! To by wyjaśniało, czemu czasami masz kij w dupie! - zacząłem się śmiać.
Ja wiem, moje żarty czasami były głupie i durne, ale potrzebowałem też rozluźnić, dość nieprzyjemną i nostalgiczną atmosferę.
-Blacky? A tam, nic jej nie będzie!- pomachałem ręką.
-Grrru?- i w tym momencie, obok mnie, w oknie pojawił się łeb sowogryfki.
-O patrz, o wilku mowa, hahaha!- pogłaskałem ją po łbie- W sumie...- zamyśliłem się na moment - Możemy się udać to człowieka, który hoduje sowogryfy!- uderzyłem pięścią w otwartą dłoń-Tylko, sowogryf wybiera ciebie, nie odwrotnie. Co nie, Black?- spojrzałem w oczy mojej towarzyszki.
Zabawne było, jak Black Star zaczęła się puszyć niczym paw.
-Ale najpierw znajdźmy Pino!- uniosłem prawą dłoń ku górze,  podniesionym palcem wskazującym. - To co, cmentarz, potem może poszukamy w mieście? Chyba, że masz inne pomysły?- potarłem dłonią brodę i zamyśliłem się.
Spojrzałem na Eresia, wyczekując jego odpowiedzi. Sam byłem ciekaw, gdzie tak naprawdę może być Pino. Chociaż, mogłoby tak, że się po prostu skrył i ukrył swoją energię. O ile potrafił zrobić coś takiego. Jakby nie patrzeć, sam nie wiedziałem, co ta sowa potrafi.
#9PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyPią Wrz 14, 2018 10:14 pm


Erestor Véneaná
Erestor Véneaná
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Namitto
Join date : 11/08/2017
Liczba postów : 83
-Czyli pozostaje nam się tylko modlić o jego powrót?
Zapytałem po chwili, głośno przełykając ślinę. Cały mój entuzjazm i nadzieja nagle wyparowała. A co jeśłi on zrezygnował i już nie wróci? Całe miasto i okolice zostaną skazane na łaskę tych potworów, Pride'a i tego jego tajemniczego mistrza. Bez Pino nie mogłem też zacząć nauki umiejętności związanych z byciem zodiakiem. Kiepsko to wyglądało. Gdy usłyszałem pytanie o smoczyce, pogłaskałem ją po łebku
-Jajo dostałem od ojca, a wykluła się z niego ta piękna istota niedługo przed tym jak opuściłem Namito
Mimowolnie się uśmiechnąłem gdy zobaczyłem minę Avego, gdy usłyszał o moim hm... statusie społecznym? Urodzeniu? Ale ten jego żarcik sprawił, że podszedłem do niego z iskrami w oczach i.... poklepałem przyjaźnie po ramieniu. Ciekawe czy dał się nabrać na ten udawany gniew.
-Kiedyś przyjaźniłem się z królewskimi dziećmi, szczególnie z księżniczka. Ale to stare dzieje...
Mój wzrok przeniósł się na Blacky, która zajrzała do nas przez okno.
-Twoja przyjaciółka też jest piękna.
Stwierdziłem patrząc na sowogryfkę uważnie. Zapamiętałem słowa odnośnie wyboru przez te zwierzęta towarzyszy. Pokręciłem głową, Ave miał rację. Teraz szukamy Pino i to na tym powinienem się skupiać. Skierowałem się do wyjścia.
-Na cmentarz
Powiedziałem i spojrzałem na amulet pegaza. Obróciłem go w dłoniach.
-Ciekawe czy ty miałabyś dla mnie jakąś radę, siostrzyczko
Mruknąłem do amuletu jakbym rozmawiał z moją poprzedniczką w tym zakonie
#10PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyNie Wrz 16, 2018 2:29 pm


Avenath
Avenath
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Stary Świat
Join date : 09/08/2017
Liczba postów : 67
-Tak, jakby.- przetarłem kark lewą dłonią -Jakbym wiedział, jak się dostać do świata, z którego pochodzi Pino to bym poszedł po niego, a tak to dupa blada.- zeskoczyłem z parapetu, aby się przeciągnąć. - Mhhhmmm! -  mruknąłem zadowolony - Od razu lepiej! Huh? - dostrzegłem minę Erestora i od razu podniosłem ręce w geście obronnym - Tylko żartowałem! Tylko żartowałem! - zaśmiałem się głupkowato dając się przy tym klepać po ramieniu.
- Hę? - podszedłem do Erestora i zacząłem pukać go łokciem w ramię - Księżniczkę powiadasz? - przysunąłem się do elfa tak, aby mu szepnąć na ucho. - A ładna chociaż? - moja mina mówiła wszystko - A jaki ma charakter? Miła jest? Fajna? - dotknąłem swoim ramieniem ramię Eresia - Coś...było między wami?- jeszcze bardziej przysunąłem twarz, do twarzy rozmówcy - Hmmmm? Hmmmmm? - już bliżej przysunąć się nie dało, bo bym zaczął popychać elfa.
Black Star zmierzyła nas wzrokiem. Widząc, że przymilam się do Erestora oparła łapy o framugę okna.
-Gyaaao!- krzyknęła w moją stronę.
- Cicho tam, zazdrośnico jedna! - machnąłem do niej, żeby się uspokoiła - Mamy tu ważny temat do obgadania...dziewczynę Erestora! - wypiąłem dumnie pierś, po czym poklepałem Eresia po plecach.
Blacky zmrużyła oczy i już chciała wskakiwać do sypialni, kiedy Ereś nazwał ją piękną. Zamrugała powiekami, po czym niczym paw zaczęła się puszyć. Wypięła dumnie pierś pokazując swój urok.
Wywróciłem oczami widząc, co to ptaszydło wyprawia. Teraz było widać, jak podobni z charakteru byliśmy razem z Black Star. Chociaż, ja aż tak zazdrosny nie bywałem, no dobra może troszkę...tylko troszeńkę...tak tyci tyci...no dobra bardzo jestem zazdrosny jak mam kogoś, kogo kocham!
- To cmentarz. - skinąłem głową - Czy to jest...?- pokazałem palcem na amulet, który trzymał złotą błyskotkę. - Przecież to Amulet Pegaza!- podskoczyłem - Jak udało ci się go dostać? Nawet Hav nie ma jeszcze swojego! - spojrzałem to na amulet to na Eresia - Ja też swojego jeszcze nie mam, jakby co. Kurczę, ty fuksiarzu jeden... - nadąłem policzki i skrzyżowałem ręce na wysokości klatki piersiowej- To nie w porządku! Jestem od ciebie dłużej Rycerzem Zodiaku, a to ty masz amulet a nie ja! - wyglądałem jak obrażone dziecko, które nie dostało swojej wymarzonej zabawki. - Mrmrmrmr. - zacząłem mruczeć niezadowolony.
#11PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia EmptyNie Wrz 16, 2018 9:14 pm


Erestor Véneaná
Erestor Véneaná
Obywatel
Rycerz Zodiaku
Skąd : Namitto
Join date : 11/08/2017
Liczba postów : 83
-Ty i te twoje żarty.
Westchnąłem i pokręciłem głową. Ciekawe czy Hava też tak irytował. Chyba nie, w końcu wtedy narażał się na srogi opierdziel. Z Piniem podobnie, dodatkowo ta sowa potrafiła kopnąć prądem i to mocno. Spojrzałem na niego zdziwiony gdy zaczął się zbliżać. Odruchowo zacząłem się cofać bo wyglądało to dziwnie. A, że ja wolę panie niż panów to bezpieczną odległość od przedstawicieli tej drugiej grupy musiałem zachowywać. Szczególnie w takich przypadkach. Na niewiele mi się to zdało bo i tak mnie dorwał ten oszołom.
-Jaka jest? Wesoła, miła. pełna energii a do tego inteligentna
Odpowiedziałem na pytanie a gdy dostałem następne momentalnie się zarumieniłem, delikatnie oczywiście. Czemu akurat nad tym nie mogłem nigdy panować? Zawsze mnie zdradzały, szczególnie jeśli rozmowa dotyczyła Shohirol. Westchnąłem próbując się uspkoić
-To przyjaciółka z dzieciństwa a nie dziewczyna. Za wysokie progi na moje nogi
Stwierdziłem a mój ton jasno sugerował, że nie chcę kontynuować tego tematu. Moja wesołość nagle gdzieś znikła. Czułem... zawód? Może delikatny smutek. Brakowało mi jej, mimo wszystko. Tak jak całej mojej rodziny.
Humor mi jednak wrócił gdy dostrzegłem reakcje Black. Podszedłem do niej powoli i ostrożnie, a na moich ustach pojawił się uśmiech.
-Piękna, dum,na i majestatyczna istota
Uważałem by nie podejsć za blisko. Nie chciałem sobie popsuć relacji z tą sowogryfką. W końcu jednak musiałem się odwrócić bo ktoś zaczął się pieklić. Spojrzałem zdzwiony na Ave'go.
-Dostałem go tuż przed spotkaniem z Pride'm

Zdążyłem się już nawet przyzwyczaić do jego obecności. W pewnym sensie dodawał mi on otuchy. Skinąłem w stronę wampira na znak, że musimy już isć i ruszyłem w stronę cmentarza. Przez las powinniśmy przejść szybko, bo znałem najkrótsze drogi.

//zt x2
#12PisanieRe: Sypialnia   Sypialnia Empty



Sponsored content
Powrót do góry Go down
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kroniki Larnwick :: 

Obrzeża

na skraju i jeszcze dalej

 :: Arracas Forest :: Domek Erestora Véneaná
-
Współpraca
Opisy przedstawiające uniwersum świata zostały stworzone przez Administrację Crystal Empire oraz Użytkowników pomagających przy tworzeniu forum, na podstawie pomysłów własnych oraz inspiracji różnymi źródłami, zabrania się ich kopiowania. Stronę graficznąwykonała Przyczajona Grafika z grupy Monochrome Layouts z pomocą kodów własnych lub w inspiracji kodami znalezionych w różnych miejscach. Za pomoc dziękujemy Moe - Yuriee. Większość obrazów pojawiających się na forum powstało kreatora grafiki AI Tubo, natomiast pozostałe należa do ich Twórców.
Granica PBF